Chcę tylko biegać
Zdrowie i wydajność idą ręka w rękę, a jednym z największych wyzwań dla biegaczy ultra-trailowych jest odpowiednie zarządzanie odżywianiem i utrzymywanie właściwej równowagi między treningiem, snem, odżywianiem, pracą i ogólnie życiem.
Sylwia Kaczmarek, Zespół Arduua Zawodniczka, jest z nami od 2020 roku, a w tym sezonie będzie nasza Arduua Ambasador w Norwegii, rozwijający naszą lokalną obecność, szerzący radość z biegania po górach.
Sylwia miała wcześniejsze wyzwania związane z dużym stresem w pracy, odżywianiem, niskim poziomem żelaza i brakiem energii.
W tym wywiadzie z Sylwią dowiecie się więcej o tym, jak poradziła sobie ze swoją sytuacją, o nowej diecie i nowym zdrowym stylu życia…
– Ostatni rok był bardzo stresujący w pracy. Miałem brak energii i niski poziom żelaza przez większość czasu. Przemyślałem swoje priorytety i doszedłem do pewnych wniosków na temat tego, czego chcę od życia.
Postanowiłam zmienić stresującą pracę i bardziej uważać na odżywianie i ogólnie zdrowie.
Teraz stres związany z moją poprzednią pracą zniknął i mogę lepiej spać, a co za tym idzie lepiej trenować i teraz zdaję sobie sprawę, jak ogromny wpływ miał stres na moje ciało i umysł.
Jestem zadowolony ze zmiany, której dokonałem i nie żałuję ani chwili decyzji, którą podjąłem, przechodząc do małej firmy.
Pod koniec stycznia zaczęłam nową dietę
Skontaktowałem się z dietetykiem sportowym, ponieważ miałem ciągłe problemy z żelazem. Naprawdę chciałem stać się silniejszy.
Odkąd pamiętam, była to albo anemia, albo niska hemoglobina, albo żelazo.
To był mądry wybór, ponieważ na końcu Marsa wybieram się na długi trekking w Himalaje (130 km). Wrócę po miesiącu.
Najwyższy punkt, do którego dotrę, to baza pod Mount Everest.
Będąc na wysokości, żelazo jest niezwykle ważne.
Nie chciałbym mieć podobnych problemów z oddychaniem, jakie miałem 5 lat temu, kiedy wspinałem się na Kilimandżaro.
Byłem bardzo wyczerpany i odwodniony.
W końcu złapała mnie choroba wysokościowa i nie mogłem jeść. mdlełem.
Znałem swoje fizyczne ograniczenia i w pewnym momencie powiedziałem…. zawracam..
Przyznałem przed sobą, że nie dam rady zrobić ostatniego odcinka powyżej 5000 m n.p.m.
Mój dietetyk pochodzi z Polski i jest dietetykiem sportowym i klinicznym.
Prowadzi reprezentację Polski kobiet w piłce nożnej, sama jest wyczynową zawodniczką w kolarstwie górskim.
Przeprowadziła ze mną wywiad.
Moim celem jest dobre samopoczucie, dobre wyniki krwi i moc w organizmie
W celu lepszego wchłaniania wprowadziłam do diety witaminę B, D, selen, żelazo i kolagen oraz probiotyki.
Piję zakwas buraczany i domowy sok z buraka, marchwi i jabłka.
W pierwszym miesiącu moja dieta osiągnęła 3000 kcal dziennie. To był dla mnie ogromny szok i wydawało mi się, że zjadłem dwa razy więcej niż wcześniej.
Po tygodniu zacząłem zapamiętywać wagę posiłków. Jedzenie jest bardzo smaczne i zbilansowane. Są zboża, mięso, ryby, owoce i dużo warzyw. Dieta to 5 posiłków dziennie.
Zaczynam śniadaniem o 6.30 – 7.00 i kończę kolacją około 7.00. Obiad i kolacja to głównie białko i węglowodany po treningu.
Drugi miesiąc diety to 2500 kcal i 5 posiłków. Zauważyłem poprawę wydajności. Lepsze tempo biegowe w strefie 1 i 2, a przy biegach tempowych np. w blokach 3 x 10 prog 4.20 nie męczę się.
Czuję, że moje ciało pracuje
Po niespełna 7 tygodniach na diecie czuję zmianę na lepsze. Organizm lepiej pracuje podczas ćwiczeń i nie czuję się już tak zmęczony jak kiedyś.
Mogę zrobić 12-13 km podczas spokojnego biegu i dobrego tempa.
Z perspektywy czasu widzę, że jadłam za mało, a organizm nie mógł się dobrze zregenerować. Posiłki i energia są kluczowe w naszym aktywnym reżimie treningowym.
Prowadzę aktywny tryb życia i trenuję 6-7 razy w tygodniu.
W swojej diecie mam też kreatynę, ale stosuję ją ostrożnie. Małe dawki po najcięższych treningach. Kreatyna może zatrzymywać wodę w organizmie, więc jestem ostrożna.
Waga stoi nieruchomo; jednak ciało się zmienia.
Mam więcej siły i energii.
Nie czuję głodu, nie podjadam.
Jestem bardzo zadowolony, cieszę się jedzeniem
Od niedawna korzystam też z nowej dla mnie formy rekreacji – zimnych kąpieli. Regularne kąpiele hartują organizm. Zauważalnie wzrasta odporność i tolerancja na zimno, poprawia się układ sercowo-naczyniowy, a tkanka mięśniowa zaczyna lepiej funkcjonować poprzez zwiększenie elastyczności i napięcia. Ponadto zimne kąpiele zmniejszają miejscowe stany zapalne i mikrourazy.
Kierując się ku nowym wyzwaniom i przygodom
W tym sezonie planuję zrobić 3 maratony górskie – 42-48 K. I może w międzyczasie jakieś szorty.
Niedługo będę miała miesięczną przerwę w bieganiu i trzytygodniowe niesamowite wędrówki po Himalajach. Będę miał dodatkowy trening siłowy ze względu na plecak z obciążeniem ok. 13 kg.
Jestem bardzo ciekawa przystosowania organizmu do wysokości, aklimatyzacji i ostatecznie formy po powrocie pod koniec kwietnia.
Na wysokości wzrasta między innymi wydzielanie erytropoetyny, hormonu, który pobudza szpik kostny do produkcji czerwonych krwinek. Zmniejsza się również zawartość tlenu w powietrzu, co powoduje, że układ nerwowy i hormonalny wzmaga produkcję czerwonych krwinek, które z kolei odpowiadają za szybszy transport tlenu do komórek.
Wierzę, że zmęczenie pozwoli mi wystartować w pierwszym wyścigu Askøy på langs /37.5 K już 8 maja.
Lofoten Ultra Trail 3 czerwca, 48 tys., D+ 2500
Madeira Skyrace 17 czerwca, 42 K, D+3000
Stranda Eco Trail/Golden Trail Series 5 sierpnia, 48K,D+ 1700
Połączenie posiadania świetnego trenera biegania Fernando Armiséna, który nim jest ArduuaTrenera Głównego i specjalisty dbającego o moje odżywianie, myślę, że to będzie świetne połączenie.
Mam motywację, by biegać dużo i jak najdłużej, ciesząc się dobrym zdrowiem i satysfakcją z życia.
Żałuję, że tak późno skorzystałam ze specjalisty dietetyka. Ale jestem w dobrych rękach 🙂
Teraz wszystko jest na topie, a ja mam świetne możliwości treningowe w pięknych górach Norwegii.
Nie mogę się doczekać spotkania z resztą zespołu na Madeira Skyrace w czerwcu 2023 🙂
/ Sylwia Kaczmarek, Zespół Arduua Sportowiec
Blog Katinki Nyberg, Arduua
Dowiedz się więcej o: Arduua Coaching i Jak trenujemy..